Gry na [srebrnym]ekranie

Film, książka, prasa... i takie tam.
Awatar użytkownika
BzyRes
Administrator
Administrator
Posty: 2048
Rejestracja: 17 lutego 2003, 18:50

Gry na [srebrnym]ekranie

Post autor: BzyRes »

Nazwa tematu mowi wszystko. Niniejszy watek chcialbym poswiecic ekranizacjom oraz filmowym adaptacjom wszelkiej masci gier komputerowych i konsolowych. Tematyka bliska sercom graczy, o czym swiadczy chociazby wrzawa towarzyszaca oczekiwaniu na FF:AC i inne 'reprodukcje' znanych gier.

Jezeli chcecie zarekomendowac badz zbesztac jakis film [trzymajac sie zalozen tematu oczywiscie], to piszcie, dzielac sie swoimi wrazeniami, spekulacjami i wnioskami.
Aha. Chcac uchylic rabka fabuly, koniecznie poinformujcie w tekscie, ze moga pojawic sie spoilery :].

Pozwole sobie zaczac. Dzisiejszego wieczoru zrobilem dluzsze posiedzenie filmowe, czego skutkiem jest zaliczenie dwoch amreykanskich produkcji, na temat ktorych rozpisywaly sie branzowe periodyki i serwisy. Mowa o Blade: Trinity i Alone in the Dark. Skrobne nieco o tym drugim.

[***]Mozna czytac, brak spoilerow.[***]

Alone in the Dark to luzna adaptacja czwartej czesci gry [PC, PSX, DC] o tym samym tytule. Rzeklbym, ze zbyt luzna, ale o tym za moment.

Mamy Edwarda Carnby, mamy znana z gry Aline i kilkadziesiat mniej istotnych person. Postaci zostaly przeniesione na ekran w taki sposob, ze srednio bystry gracz od razu dostrzeze przewage roznic nad podobienstwami growych pierwowzorow.

Filarem kazdego filmu nie sa efekty specjalne, budzet ani ilosc scen milosnych. Najwazniejsi, obok fabuly, sa aktorzy. Patrzac na odtworcow glownych rol w AitD odnioslem wrazenie, ze osoba odpowiedzialna za dobor artystow byla niespelna rozumu podczas podejmowania ostatecznej decyzji. Edward to bezplciowy Christian Slater, znany z kilku miernych produkcji - czlowiek z ikra zamiast jaj, ze juz o jego grymasie twarzy podczas wymawiania kilkuwyrazowych kwestii nie wspomne. Aline nie jest gorsza - w tym przypadku mamy do czynienia z niejaka Tara Reid [Van Wilder, American Pie 2]. Panienka jest tak slodka, ze kompletnie nie pasuje do zalozen filmu, a tym bardziej do postaci, ktora przyszlo jej zagrac.
Na temat odtworcow pozostalych rol wole sie nie wypowiadac, bo szkoda na to czasu, miejsca i Waszego zdegustowania.

Ok. Obsmarowalem aktorstwo [a raczej nieudana probe aktorstwa], wiec przejde do tego, co piesci nasze oczy i uszy. Efekty specjalne i udzwiekowanie. To pierwsze nie jest niczym szczegolnym. Wyjatkowo ubogi bestiariusz nie dal pola do popisu technikom komputerowym, totez widzowi pozostaje naciszyc sie kilkoma, raz lepiej, raz gorzej wykonanymi scenami z udzialem tychze kreatur. Nic szczegolnego, zapewniam - typowa, rzemieslnicza robota.
Czlowiek odpowiedzialny za udzwiekowienie dostal chyba niewielka zaliczke za prace nad AitD, bo potraktowal sprawe po macoszemu. Nie ma rwania strun, nie ma niepokojacych dzwiekow. Jest za to kilka, zupelnie niepasujacych do poszczegolnych scen motywow. Reasumujac - dzwiek jest jaki jest, muzyka tez - ale lepiej byloby, gdyby ja pominieta, bo w niektorych momentach mocno irytuje.

Jeszcze momencik o fabule. Otoz fabula jest prosta jak drut - tak, aby przecietny, amerykanski nastolatek nie mial problemow z jej wchlonieciem. Inna sprawa, ze w tym filmie nic nie trzyma sie kupy i podczas seansu mozna odniesc wrazenie, ze cala linia fabularna to zlepek roznych pomyslow z roznych epok. Taki miks, ktory skutecznie zniecheca widza do dalszego ogladania. A szkoda, bo z tematyki AitD mozna bylo wykrzesac kawal, ciekawie opowiedzianej historii.
Ha, skoro juz napomnialem o opowiadaniu, to napisze kilka zdan o schemacie wydarzen. Jest beznamietnie i prostacko, mniej wiecej tak:

- bija sie
- rozmawiaja
- maja schizy, dziwne sny i retrospekcje
- rozmawiaja
- strzelaja
- rozmawiaja
- bija sie i strzelaja
- rozmawiaja
- itd.

Mimo wartkiej akcji, co jest kompletnym nieporozumieniem w tego typu produkcji, kolejne wydarzenia zostaly przedstawione w sposob nudny i schematyczny, co zilustrowalem powyzej. Szkoda gadac.

Dobrze. Juz sie wyplakalem, napisalem z jakiego powodu bylo mi zle i dlaczego mam prawo byc zdegustowany i rozczarowany. teraz pora na wynotowanie dobrych stron filmu. Hmm... Kilka scenerii przypomina lokacje z gry - plus. Niektore zmasakrowane ciala zostaly przedstawione w sposob sugestywny - na plus. Hmm... Dialogi Edwarda i Aline utwierdzily mnie w przekonaniu iz kwestie tych samych postaci w grze to pokaz KUNSZTU lektorskiego - plus. Film nie jest dlugi, ale podczas ogladania mozna sie z powodzeniem zdrzemnac - zdecydowany plus.

Podsumowujac. Oceniajac AitD, jako adaptacje gry, musze niestety stwierdzic, ze gorszego badziewia w tej materii jeszcze nie bylo. Zdecydowanie odradzam, ale mam swiadomosc, ze wielbiciele gry i tak zechca obejrzec Alone'a. Ja sie nabralem, jestem rozczarowany i szkoda mi zmarnowanego nan czasu. Niestety, tak sie w dzisiejszych czasach wykorzystuje dobra licencje - do kin trafia gniot dla malo wymagajacej publiki, ktory cala popularnosc czerpie ze swietnej IMO serii gier. BzyRes mowi - omijac z daleka i wystrzegac sie jak ognia.

Puente, bedzie stanowil wniosek, ktory nasunal mi sie zaraz po obejrzeniu Alone in the Dark - Edward ani przez moment nie byl 'sam w mroku' - dzieki temu zabiegowi zaprzepaszczony zostal zlowrogi klimat, niepewnosc i tajemniczosc, ktore wykreowaly hit, jakim jest uwielbiana przez graczy seria o wszystko mowiacym tytule.
Awatar użytkownika
emcefreak
Senior
Senior
Posty: 105
Rejestracja: 22 grudnia 2004, 21:25
Kontakt:

Post autor: emcefreak »

Ja uważam osobiście, że przenoszenie większości gier na ekran kinowy to porażki...

Przykład - Mortal Kombat. Badziewnie spartaczyli postacie (Ermac wypuszczający sobowtóra ? :? Reptile to jakiś "pomnik" z jaszczurką pełen robaków ? :? nie mówiąc już o Raidenie z 2 części który zupełnie go nie przypominał...) sceny walk w większości też są żałosne...tragedia...choć bardziej żałosną kinowa mordobitką jest Street Fighter...

Kolejnym badziewiem dla mnie jeśli chodzi o "wierność grze" jest Resident Evil 1 & Apocalypse. Nemesis jest słodki, ma śliczne niebieskie oczka... :shock: "Pani dobra" jest jak Lara Croft - rozwala z zimną krwią wszystko ( w grach RE bohaterowie przynajmniej troche sie BALI :P )

Wg. mnie jedną z udanych prób jest Tomb Raider. I kropka. :)
Awatar użytkownika
mandragor
User
User
Posty: 81
Rejestracja: 14 kwietnia 2004, 23:19

Post autor: mandragor »

Jeśli chodzi o mnie to uważam, że film Alone in the dark nie jest taki zły ale zbyt dobry także nie jest. Muszę zgodzić się z argumentami zgadzam się z wszystkimi argumentami BzyRes'a. Najbardzioej zdenerwowała mnie scena w domu Edwarda jak poajwiły się potwory a co reżyser zrobił wyłaczył światło i jakieś migawki zapuszcza. Jednak ogólnie film da się obejrzeć
Jeśli chodzi o Mortal Combat to ja uważam że pierwsza część była całkiem dobra dopiero w dwójce skopali wszystko co mogli, zaczynając od zabicia Cage'a po nieudaną rolę Remar'a jako Rayden'a.
RE niestety porażka a Mila (co za decha z tej modelki) biegająca po scianach i traktująca psy zombii jakbybyły to kundle to już lekka przesada...
Jakoś nie mogę sobie skojażyć jakiejś udanej adaptacji... może Mario Bros... nie temu filmowi także mam trochę do zarzucenia
Jak znajdę jakiś film który był udaną adaptacją to napewno napiszę teraz nic mi się nie kojarzy...
Zamienię mój komp: ATLONXP 2400+ 768MB DDRAM Asus Radeon 9600XT 128MB(128bit) 2X80 GB HDD na garść magicznej fasoli :-) << już dawno wymienione a zupa fasolowa zjedzona!
UPDATE!!
AMD Venice3000+ GF 6600GT PCI-EX16X 2x512 Dual RAM Patriot (TESTUJEMY?)
winter_mute
TROLOŻERCA
TROLOŻERCA
Posty: 5248
Rejestracja: 04 września 2002, 12:21
Kontakt:

Post autor: winter_mute »

MK - hmmm.. ciężko ocenić te produkcje bowiem jakby na problem nie spojrzeć to ani filmy, ani serial nie bazuje na żadnym głębokim RPG czy przygodówce, a mordoklepce, toteż pod względem fabularnym nie ma się co cudów po nich spodziewać. Cieszy mnie jednak fakt, że niezwykle w grze istotna kwestia walk, została wykonana niezwykle efekciarsko i widowiskowo również w filmach za co filmowa seria MK ma u mnie spory plus, podonie jak genialna muzyka. Podsumowując jest dobrze... szczególnie patrząc na inne produkcje z tego gatunku.

RE - tak jest przesadzony, tak bohaterowie zamiast sr*ć w gacie i walczyć o kazdy oddech tłuką wszystko wokoło. Ale czy tak nie jest w grze? Przecież zabawa w RE (1&2) w przeciwieństwie do SH polega, nie na uciekaniu z sercem w gardle, a skutecznym tepieniu zombiakowego plugastwa przy pomocy wszystkich dostępnych środków. Poza tym czy nie sądzicie iż film w którym główny bohater efektownie tłucze przeciwników niż przed nimi uciekać przez 120min. jest znacznie ciekawszy / mniej nudny :?: Podsumowując IMHO filmy RE są naprawdę niezłe - duży plus za zakabryczne sceny (chocby szkoła z dziećmi w Apokalipsie), plus za scenografię, plus za zombiaki, minus za sceny rodedem z tytanica (nie ma litości dla Nemezisa :) )

Tomb Raider - jakoś wolę Angeline w Kolekcjonerze kości niż w TR, poza tym nigdy nie byłem miłośnikiem tej serii > przeszedłem jedynkę i na tym się skończyło, toteż do filmów jakoś mnie nie ciągnie.

Final Fantasy - The Spirits Within jest genialny, podejrzewam iż nadchodzący Advent Children będzie jeszcze lepszy :!: Czegoż innego się spodziewać - przecież to FF.

AitD - nie oglądałem :oops:

Silnet Hill - film jeszcze się nie ukazał, nie zmienia to jednak faktu że może być niezwykle ciekawie i mam nadzieję masakrycznie strasznie :D
2BII!2B
Awatar użytkownika
BzyRes
Administrator
Administrator
Posty: 2048
Rejestracja: 17 lutego 2003, 18:50

Post autor: BzyRes »

emcefreak pisze:Ja uważam osobiście, że przenoszenie większości gier na ekran kinowy to porażki...
Podobnie mamy w przypadku komiksow. Choc ostatnimi czasu mowi sie o ewolucji, a to za sprawa Sin City [ktorego nie ogladalem, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi mowia, ze jest znakomity] oraz Batman Begins Christophera Nolan'a - film nie mial jeszcze swojej kinowej premiery [zapowiedzianej na czerwiec b.r.], ale tworca genialnego Memento nie moze sprartolic sprawy.
Przykład - Mortal Kombat.
O, tak. Swietny przyklad. Film stanowczo przereklamowany, zupelnie jak MK4. Pierwsza czesc byla calkiem zjadliwa [byla, bo obejrzalem raz i wiecej nie mam ochoty] - fajny Scorpion, fajna scena pomiedzy drzewami z tymze, fajny klimacik do 1/2 czasu trwania filmu i niestety nic ponadto.

Druga czesc, to twor bezmyslny. Pomijam juz splot zdarzen, ktore ktos omylnie nazwal fabula i skoncentruje sie na wykonaniu. Duza ilosc scen z wymachiwaniem konczynami i niemniejsze poklady beztalencia terecetu rezyser, choreograf, kamerzysta. Coz, trudno sie mowi - jeden z gorszych filmow na podstawie gry IMO, nie warto zawracac sobie nim glowy.

Jesli juz o MK mowa. Niegdys emitowano serial pod tym samym tytulem na Polsacie. Feelingiem przypominal czesc druga pelnometrazowego, ale nie warto sie rozpisywac nt. jego jakosci. Zreszta, sami wiecie, jakie filmy mozesz emitowac Polsat w godzinach popoludniowych. Amerykanskie gnioty, albo opery mydlane.
choć bardziej żałosną kinowa mordobitką jest Street Fighter...
Street Fighter ma plecy w postaci Van Damme'a :]. Ogladalem kiedys to arcydzielo i nawet nie zasnalem w trakcie. A to juz COS znaczy ;].
Mala ciekawostka. Wiecie kto gral postac Cammy? Kylie Minoque :]
Kolejnym badziewiem dla mnie jeśli chodzi o "wierność grze" jest Resident Evil 1 & Apocalypse. Nemesis jest słodki, ma śliczne niebieskie oczka...
O tym za momencik, w_m stanal w obronie, wiec bedzie z kim polemizowac :>.
Wg. mnie jedną z udanych prób jest Tomb Raider. I kropka.
A wedlug mnie, Angelina Jolie to bardzo ladna kobieta i utalentowana aktorka. I to jej obecnosc uratowala film przed kasowa kleska. W adaptacji TR za duzo sie dzieje - zbyt wiele action, za malo adventure. Zeby przeniesienie klimatu gry na ekran bylo prostsze, ech...
mandragor pisze:Najbardzioej zdenerwowała mnie scena w domu Edwarda jak poajwiły się potwory a co reżyser zrobił wyłaczył światło i jakieś migawki zapuszcza.
Ten zabieg mial na celu oddanie klimatu. Niestety, nie wyszlo. Zamiast leku w mroku wyszlo miekko w kroku.
Jednak ogólnie film da się obejrzeć
Da sie. Kazdy film da sie obejrzec. Ale w przypadku AitD niejednokrotnie przysnalem, az musialem sie wspomoc konska dawka kofeiny :]. Jedno jest pewne. Gdyby nie byla to adaptacja gry, to wylaczylbym po max. 10 minutach seansu.
RE niestety porażka a Mila (co za decha z tej modelki) biegająca po scianach i traktująca psy zombii jakbybyły to kundle to już lekka przesada...
Milla to porazka, musze sie zgodzic [hi Romek ;P]. Nie dosc, ze moznaby na niej z powodzeniem uprasowac obrus, to jeszcze brak jej charyzmy. Znawcy powiedza, ze to 'wina' roli, ale ja i tak swoje wiem - od Fifth Element nic sie nie zmienilo ;].
Jakoś nie mogę sobie skojażyć jakiejś udanej adaptacji... może Mario Bros... nie temu filmowi także mam trochę do zarzucenia
Akurat w przypadku Super Mario Bros mamy do czynienia z dobreym filmem [przynajmniej IMO - obejrzalem n razy], bedacym jednoczesnie mizerna adaptacja. Powiedzmy sobie szczerze - gdyby nie postaci wasatych braci-hydraulikow, to trudno byloby sie zorientowac, ze mamy do czynienia z dziecmi Shigeru Miyamoto.
Jednak film, jako odrebne dzielo - bardzo przyjemny, z jajem i dobrymi efektami specjalnymi. Moge z czystym sumieniem polecic wszystkim, ktorzy jeszcze nie ogladali.
winter_mute pisze: Poza tym czy nie sądzicie iż film w którym główny bohater efektownie tłucze przeciwników niż przed nimi uciekać przez 120min. jest znacznie ciekawszy / mniej nudny?
Ok. Jest akcja - rzecz charakterystyczna dla gier typu survival horror. Ale ta cala symfonia kopniakow, piruetow i uderzen z baski, to przesada. Przyklad Night of the Living Dead [film z '68] pokazal, ze mozna sie obyc bez zbednego efekciarstwa i zaaplikowac widzowi zastrzyk wrazen z uzyciem najprostszych srodkow - krwi, flakow i nieustannej walki o przetrwanie.
Krwawa jatka - jestem na tak. Ale niech bedzie ona skonstruowana w przemyslany i subtelny sposob - tak, aby widz-gracz nie krzywil miny za kazdym razem, kiedy sie cos dzieje.
Podsumowując IMHO filmy RE są naprawdę niezłe - duży plus za zakabryczne sceny (chocby szkoła z dziećmi w Apokalipsie), plus za scenografię, plus za zombiaki, minus za sceny rodedem z tytanica (nie ma litości dla Nemezisa)
O ile RE ['2k2] mi sie nie spodobal, z powodu nasycenia efekciarstwem na rzecz klimatu, to Resident Evil: Apocalypse rozczarowal. I to w pozytywnym znaczeniu tego slowa.
Zmiana rezysera. Paul Anderson, odpowiedzialny za Mortale i pierwszego RE to wyjatkowy partacz. Dlaczego partacz? Bo przed chwila wymienione i AvP, jako kolejny przyklad zmarnowania licencji i nakrecenia znakomitego filmu... akcji. Oczekiwania fanow byly inne, ale o tym innym razem :].
Wracajac do Apokalipsy. Milo sie ogladalo zmagania w Racoon. Miasto, zdemolowane otoczenie, zombiaki, strzaly, ucieczka, pogon, krrrew, ach! To jest to, co RE-fani lubia najbardziej. Przyjemnsoci plynacej z ogladania filmu nie zapsula mi nawet Panna Jovovich i jej umiejetnosci przebierania stopkami po szpetnych licach przeciwnikow :]. Nie bylo zle, w wolnej chwili powroce do RE:A z przyjemnoscia.
Tomb Raider - jakoś wolę Angeline w Kolekcjonerze kości niż w TR, poza tym nigdy nie byłem miłośnikiem tej serii > przeszedłem jedynkę i na tym się skończyło, toteż do filmów jakoś mnie nie ciągnie.
Film jak film. Jest sredni i na jeden raz - obowiazkowo w duecie z piwem i popcornem, bo w przeciwnym przypadku mozna odczuc nude.
Ale skoro juz mowimy o A. Jolie, to pozowle sobie na mala dygresje.
Akurat w Bone Collector nie miala mozliwosci sie wykazac. Ale w takim Girl Interrupted wespol z W. Ryder stowrzyla genialna kreacje, smiem twierdzic, ze najlepsza w jej dorobku filmowym. Polecam ten film, mimo iz z grami nie jest zwiazany :].
Final Fantasy - The Spirits Within jest genialny, podejrzewam iż nadchodzący Advent Children będzie jeszcze lepszy Czegoż innego się spodziewać - przecież to FF.
FF:TSW z gier Square czerpie tylko tytul. Ale zgodze sie, ze jest znakomity - klimatyczny killer, do tego wykonanie. Po prostu piekny.
Co do AC - nic dodac, nic ujac. Murowane arcydzielo - must have, must see.
AitD - nie oglądałem
Nie masz czego zalowac ;].
Silnet Hill - film jeszcze się nie ukazał, nie zmienia to jednak faktu że może być niezwykle ciekawie i mam nadzieję masakrycznie strasznie
Pewnie nie bedzie tym, czym powinien byc, ale trzymam kciuki. W kolejce do krecenia / premiery kinowej czekaja rowniez - Doom, Far Cry, MGS i inne. Zapowiada sie wykwintna uczta dla gracza-kinomana :].
Awatar użytkownika
emcefreak
Senior
Senior
Posty: 105
Rejestracja: 22 grudnia 2004, 21:25
Kontakt:

Post autor: emcefreak »

Podobnie mamy w przypadku komiksow.

E tam np. AvP jest genialny, X-Men obie części...wiele jest dobrych przykładów :)

A na FF tez czekam z niecierpliwością :)
Awatar użytkownika
mandragor
User
User
Posty: 81
Rejestracja: 14 kwietnia 2004, 23:19

Post autor: mandragor »

X-Men obie części...wiele jest dobrych przykładów
Jeśli chodzi o X-Man to się zgadzam i to w pełni(kiedyś X-Man w ciągu 1 tygodnia obejrzałem 7 razy :D). Jednak te filmy nie powstały na bazie gry tylko na bazie komiksów.
Ostatnio zmieniony 01 maja 2005, 13:54 przez mandragor, łącznie zmieniany 1 raz.
Zamienię mój komp: ATLONXP 2400+ 768MB DDRAM Asus Radeon 9600XT 128MB(128bit) 2X80 GB HDD na garść magicznej fasoli :-) << już dawno wymienione a zupa fasolowa zjedzona!
UPDATE!!
AMD Venice3000+ GF 6600GT PCI-EX16X 2x512 Dual RAM Patriot (TESTUJEMY?)
Awatar użytkownika
BzyRes
Administrator
Administrator
Posty: 2048
Rejestracja: 17 lutego 2003, 18:50

Post autor: BzyRes »

AvP to gniot. Owszem, film oferuje wyszukane efekty specjalne i bezustanna akcje, ale nie jest tym, czego oczekiwalem. Filmy z serii Alien i Predator, ktorych jestem fanatycznym fanem, emanowaly niezwykle sugestywnym, futurystyczno - cyberpunkowym klimatem [w szczegolnosci Alien'y].
AvP to taka lekka potrawa, jaka serwuje sie w fast-food'ach. Wchlaniana na szybko, rownie szybko wydalana. Wchlaniana tylko po to, zeby zaspokoic glod.

Caly czas cos sie dzieje - ok. Ale gdzie klimat? Po co te wszystkie smieszne rozwiazania i slodkie buzie? Ze juz nie wspomne o bajkowych scenach, ktore przypominaja filmy z Bondem. Po prostu nie lykam komiksowego przedstawienia Alienow i Predatorow. Owszem - calkiem sympatycznie sie ogladalo, ale nie tej konwencji oczekiwalem. Po raz kolejny efekciarstwo wzielo gore nad trescia i klimatem.

X-men'y jeszcze ujda - szczegolnie druga czesc, calkiem dobra IMO. Do tego Spawn i... koniec. Batmany, oprocz pierwszego, sa biedne. Hulk to typowy sredniak, Spiderman - komedia romantyczna, Daredevil - lepiej nie mowic. Punisher - edycja z 2k4 ssie, film z Lundgrenem byl znacznie lepszy.
IMO filmy na motywach komiksow w ogolnym rozrachunku sa naprawde slabe. Typowe, amerykanskie badziewia, serwowane na gesto - bez przypraw i przystawek :].
winter_mute
TROLOŻERCA
TROLOŻERCA
Posty: 5248
Rejestracja: 04 września 2002, 12:21
Kontakt:

Post autor: winter_mute »

Przyklad Night of the Living Dead [film z '68] pokazal, ze mozna sie obyc bez zbednego efekciarstwa i zaaplikowac widzowi zastrzyk wrazen z uzyciem najprostszych srodkow - krwi, flakow i nieustannej walki o przetrwanie.
No dobra, ale to był rok 68 w dzisiejszej kinematografii liczy się akcja, akcja i jeszcze raz akcja i w zasadzie każdy obraz wychodzacy w przeciągu 3 lat wrzucić można do puszki z napisem film akcji. No dobra, są wyjątki np. świetna "Klątwa", ale jest ich naprawdę niewiele. Takie czasy, cóż zrobić.
FF:TSW z gier Square czerpie tylko tytul.
Czy ja wiem :?: Może nie jest to dosłowna adaptacja, ale w filmie prócz tytułu można znaleźć kilka innych analogii: imiona i wygląd niektórych bohaterów (Cid i Barett), motywy w scenerii kosmicznej i wątek miłosny (FF8), kwestia pośmiertnej wędrówki i duszy ziemi (FF7) etc.
W kolejce do krecenia / premiery kinowej czekaja rowniez - Doom, Far Cry, MGS i inne
Jesli miałbym strzelać który film odniesie największy sukces to moim wyczekiwanym faworytem jest MGS.
E tam np. AvP jest genialny
Według mnie kich jakich mało - totalnie spaprany klimat filmowej / growej serii.
Do tego Spawn i... koniec
OOoooooo wypasiony film :D
2BII!2B
Awatar użytkownika
emcefreak
Senior
Senior
Posty: 105
Rejestracja: 22 grudnia 2004, 21:25
Kontakt:

Post autor: emcefreak »

E tak jedziecie po AvP mi sie podobał :P

A może by tak w drugą stronę odgiąć temat? Jakie przeniesienia filmów na konsole lub PC uważacie za udane lub nieudane ??? Ja za największe partactwo uważam "The Thing" (ten film mi najbardziej porył psychikę, nie spałem 5 dni, natomiast gra mnie strasznie zawiodła-mogła by być genialna gdyby nie system walki) a za udane..hmmm no własnie sam nie wiem :mrgreen:
ODPOWIEDZ