Terminatoor 3

Film, książka, prasa... i takie tam.
Awatar użytkownika
BzyRes
Administrator
Administrator
Posty: 2048
Rejestracja: 17 lutego 2003, 18:50

Terminatoor 3

Post autor: BzyRes »

Był już topik o "Władcach elfów", był osobny o niejakich "kolorowych pigułkach" (jakeś extasy czy coś... :)). Naszdedł więc czas, by zasilić Off Topic tematem poświęconym "cyber - krzemowi".
Na trzecią część Terminatora (wybaczcie, że będę pisał bez """ ;)) czekałem odkąd jako mały brzdąc obejrzałem dwójkę (chlip, nawet mi łezka pociekła polikiem, gdy Arnie brał gorącą kąpiel...). Wtedy jeszcze niewiele rozumiałem z tego całego zamieszania, aczkolwiek wykazywałem przejawy kojarzenia faktów. Dzisiaj wyżebrałem (dosłownie) od qmpla trójeczkę. Trochę późno, ale co tam... MUSZę obejrzeć ! Więc obejrzałem. Wbrew moim obawom, film okazał się nad wyraz udany. koniec smutów, przejdę do konkretów.
Zacznę od FABUŁY.
Wg. mnie bardzo dobre rozwinięcie poprzednich częśći, bez zbędnych momentów (właśnie o TYCH "momentach" mówię ;)). Wszystko zbite w wielką, pięknie cuchnącą kupę... Ale tutaj znalazłem jeden (z nielicznych) minus (całkiem spory)... Dlaczego do cholery, twórcy postanowili odkryć tak wiele kart ??? Czy Terminator musiał aż tak bardzo paplać jęzorem i powiedzieć o wszystkim ? Ja wcale nie chciałem wiedzieć, że (kto nie jeszcze nie oglądał, niech nie czyta) John Connor umrze w niedalekiej przyszłości (2023 r. - o ile mnie słuch nie zawiódł). Chętnie przyczepiłbym się jeszcze do palanta, który wymyślił, żeby Arnie włozył te idiotyczne okulary na samym początku filmu ( T zabrał je temu frajerowi z baru/burdelu)... Zgroza.
Na drugi ogień idą tak cenione przez współczesne dzieci EFEKTY SPECJALNE
Doskonałe... Scena pościgu na TX'a (tej przemiłej pani) za Connorem WYMIATA. To samo widziałem w drugim Matrixie, lecz patrząc z perspektywy czasu wygląda to biednie, he he. Wizualizacja uszodzeń cyborgów także świetna; ujęcia "wskrzeszającego" się TX'a - przewspaniałe. Ogólnie - Mniodek :)
Teraz Dźwięk.
Wszystko wspaniale, ale gdzie jest do chole*y motyw przewodni z poprzednich części ? GDZIE ???
To strasznie skaleczyło film. Ale tak po głębszym zastanowieniu, stwierdzam, że motyw ten nie mógł być użyty, ponieważ zabrakło optymistycznego momentu. Chodzi o to, że w poprzednich ep. melodyjka grała kiedy wszytsko dobrze się kończyło... Koniec T3, nie był wcale szczęśliwy - piekło dopiero się zacznie. Mam nadzieję, że ktoś mnie zrozumiał.
Teraz trochę o Aktorach/
W sumie nie mam zastrzeżeń. Postać Johna Connor'a wg. mnie dobrana idealnie (chodzi o wygląd - taki trochę zabijaka :)). Minusy ? Na siłę jeden... Małżonka "przywódcy" mogłaby być trochę ekhem... ładniejsza (osobiste oczucie ;)).

Krótkie podsumowanie.
Film mnie nie zawiódł. Nie zniszczył fabuły z poprzednich ep., klimat świetny - podobny do 1 i 2. Na tle ostatnich superprodukcji wypada zdecydowanie najlepiej. Matrix'a 2 kładzie na łopaty. Coś mnie korci, żeby wystawić ocenę. Niech będzie 9 za małym "-" (minus - za te durne cyngle). Dlaczego 9, a nie 10 ? Za to, że Terminator za dużo wygadał - kto dobrnął szczęsliwie do tego momentu wie o co chodzi. Koniec smutów
Mortus
Administrator
Administrator
Posty: 840
Rejestracja: 05 września 2002, 17:35

Post autor: Mortus »

Powinieneś zatrudnic się jako recenzent w jakimś pisemq BzyRez - ja bym takiego długiego opisiku nie potrafił walnąć (przynajmniej beż odpowiedniej motywacji :))
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.
Whatever is said in Latin, sounds profound.
Cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze.
winter_mute
TROLOŻERCA
TROLOŻERCA
Posty: 5248
Rejestracja: 04 września 2002, 12:21
Kontakt:

Post autor: winter_mute »

Dlaczego do cholery, twórcy postanowili odkryć tak wiele kart ??? Czy Terminator musiał aż tak bardzo paplać jęzorem i powiedzieć o wszystkim ?
Zauważ jednak, w jak subtelny sposób to zrobili. Nie wyjawili całej historii, wspominając tylko o przyszłym biegu wydarzeń, tak aby film miał otwarte zakończenie i widzowie po jego obejrzeniu zadali soie pytani "a co będzie dalej, jak to możliwe, że J. Connor zginie - przecież poprowadzi ludzi do zwycięstwa i wojna się skończy?". Dało to również możliwość wprowadzenia kolejnych wątków do przyszłych części filmów.
Scena pościgu na TX'a (tej przemiłej pani) za Connorem WYMIATA. To samo widziałem w drugim Matrixie, lecz patrząc z perspektywy czasu wygląda to biednie, he he.
Tu się zgodzę scena pościgu, rzeczywiście była lepsza nawet od tej z Matrix: Reloaded, a dźwig rzeczywiście wymiatał :) Ciekawy jestem ile samochodów skasowali podczas kręcenia tej sceny :?:
Chętnie przyczepiłbym się jeszcze do palanta, który wymyślił, żeby Arnie włozył te idiotyczne okulary na samym początku filmu ( T zabrał je temu frajerowi z baru/burdelu)... Zgroza.
mnie się ten motyw jak najbardziej podobał - szczerze mówiąc o mało nie spadłem z krzesła jak zobaczyłem tą scenę (Arni z tęgą miną wychodzi z baru, najazd na twarz...o pewnie zazłoży ciemne szkiełka... a tu coś takiego.... po prostu bomba). Mnie osobiście cieszy fakt, że postanowiono dodać do filmu jakieś wątki humorystyczne jak np. podwójny motyw z "Talk 2 the hand".
Minusy ? Na siłę jeden... Małżonka "przywódcy" mogłaby być trochę ekhem... ładniejsza
:lol: Ale powiedz sam czy TX w zupełności nie nadrabiał tego braku... Dziwię się jednak, że w roli terminatora (bezwzględnej maszyny do zabijania) obsadzono kogoś takiego - ja bym takiego robota wykorzystał do całkiem innych celów :)

Ogólnie rzecz ujmując - film jest dobry i z pewnością warty polecenia, jednakże w moim przekonaniu druga częś terminatora była najlepsza. Po prostu T2 jest filmem kultowym, tak samo jak pierwsza część Matrix`a i cokolwiek ludzie by nie nakręcili w kolejnych epizodach to nie dorówna to klimatem swym pierwowzorom, w tym przypadku 1 cz. Matrixa i Terminatorowi 2 (T1 był moim zdaniem cienki, dopiero druga część pokazała o co w tym biznesie chodzi)
2BII!2B
Awatar użytkownika
BzyRes
Administrator
Administrator
Posty: 2048
Rejestracja: 17 lutego 2003, 18:50

Post autor: BzyRes »

Powinieneś zatrudnic się jako recenzent w jakimś pisemq BzyRez - ja bym takiego długiego opisiku nie potrafił walnąć (przynajmniej beż odpowiedniej motywacji )
Co do posady recenzenta, to czekam na propozycje... ;) Motywacją był sam film więc poszło gładko i napisałem tyle, ile miałem do przekazania :)
(...)T1 był moim zdaniem cienki, dopiero druga część pokazała o co w tym biznesie chodzi
"Rzuć tylko słowem, a chętnie cie od niego odciążę" ;) :twisted: Tosh to od jedynki wszystko się zaczęło, jedynka była mniej efekciarska, ale miała najlepszy kilimat i tą właśnie część oglądałem największą ilość razy. Cóż, kwestia gustu, ale żeby napisać, żę T1 to cienki film musisz mieć chyba z 50 lat :twisted: :P
Mortus
Administrator
Administrator
Posty: 840
Rejestracja: 05 września 2002, 17:35

Post autor: Mortus »

BzyRez pisze:"Rzuć tylko słowem, a chętnie cie od niego odciążę"
Plagiat, czuję plagiat, plagiat czuję :twisted:
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.
Whatever is said in Latin, sounds profound.
Cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze.
Awatar użytkownika
BzyRes
Administrator
Administrator
Posty: 2048
Rejestracja: 17 lutego 2003, 18:50

Post autor: BzyRes »

Mortus pisze:
BzyRez pisze:"Rzuć tylko słowem, a chętnie cie od niego odciążę"
Plagiat, czuję plagiat, plagiat czuję :twisted:
A cudzysłów widzisz ? :P :twisted: To już nie plagiat, to cytat :lol:
Mortus
Administrator
Administrator
Posty: 840
Rejestracja: 05 września 2002, 17:35

Post autor: Mortus »

BzyRes pisze:
Mortus pisze:
BzyRez pisze:"Rzuć tylko słowem, a chętnie cie od niego odciążę"
Plagiat, czuję plagiat, plagiat czuję :twisted:
A cudzysłów widzisz ? :P :twisted: To już nie plagiat, to cytat :lol:
Ale wykorzystany bez mojej zgody :P Chłopie ten cytat jest® (restricted dla tych nie kumatych ;)) - mam na niego© (copyright - znów dla nieobeznanych) :twisted:
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.
Whatever is said in Latin, sounds profound.
Cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze.
winter_mute
TROLOŻERCA
TROLOŻERCA
Posty: 5248
Rejestracja: 04 września 2002, 12:21
Kontakt:

Post autor: winter_mute »

Tosh to od jedynki wszystko się zaczęło, jedynka była mniej efekciarska, ale miała najlepszy kilimat i tą właśnie część oglądałem największą ilość razy. Cóż, kwestia gustu, ale żeby napisać, żę T1 to cienki film musisz mieć chyba z 50 lat
Może napisałem zbyt ogólnikowo, ale nie ma problemu by rozwinąc ten temat:
1. Moim zdaniem fakt, że T1 jest pierwszą częścią "sagi" o Sky-Necie wcale nie czyni go najlepszym z całej serii. Zarówno T2 jak i T3 przewyższają go pod wieloma względami: fabuła / dobór aktorów / efekty (choć to nie najważniejsze, o czym poniżej).
2. T1 w przeciwieństwie do T2 nie jest filmem kultowym. Nie zauważyłem, by film ten jakoś szczególnie zapisał się w ludzkiej pamięci czy niektóre z jego aspektów przenikneły do "kultury". Dla porównania weźmy sobie T2 - kto z Was nie zna kultowego "asta la vista..."
3. Nalezy również zauważyć, że seria o Terminatorach, nie jest jedynym filmem akcji czy s-f i choć T2/T3 z pewnością plasują się wysoko wśród znakomitego grona pozycji ze wspomnianych gatunków to T1 wypada marnie przy tytułach tj.: Nieśmiertelny, Pulf Fiction, Matrix, Diuna (chodzi oczywiście o starą wydanie, w którym grał Sting), Alien2 czy Żołnierze Kosmosu (ach jak ja lubię ten film).
4. Nie można zapomnieć o efektach, które grają zazsadniczą rolę w tego typu filmach niestety w przypadku T1 były moim zdaniem cienkie jak barszcz. Porównując to do innych filmów np doskonałej "Pamięci absolutnej"... to no cóż - sami sie domyślacie co preferuję. Nie znaczy to, że efekty są dla mnie najważniejsze bo mój ulubiony film z gatunku s-f to Diuna z `86 - efekty marne, ale wykonanie i klimat rządzą ponad wsztystko inne.
5. No właśnie klimat - jakoś mi tego brakuje w T1. Szczerze mówiąć to oglądając po raz pierwszy ten film usnołem po 45min. Film był zbyt monotonny jak na mój gust - po prostu za mało jest w nim akcji jak na filma akcji.

Tak wygląda moja opinia na temat T1 -> do tej części serii osobiście sięgnołbym jedynie w celu "powrotu do korzeni", aby zobaczyć jak wyglądało to na początku i uzupełnić fabularne po obejrzeniu części 2 i 3. Miło jednak widzieć, że sa ludziska, dla których w filmie nie liczą się jedynie hektolitry efektów specjalnych i po nowe filmy sięgają równie chętnie jak po klasykę.
2BII!2B
Awatar użytkownika
MVT
Senior
Senior
Posty: 168
Rejestracja: 11 kwietnia 2003, 21:19
Kontakt:

Post autor: MVT »

W_M napisał:
2. T1 w przeciwieństwie do T2 nie jest filmem kultowym. Nie zauważyłem, by film ten jakoś szczególnie zapisał się w ludzkiej pamięci czy niektóre z jego aspektów przenikneły do "kultury". Dla porównania weźmy sobie T2 - kto z Was nie zna kultowego "asta la vista..."
A "I'll be back" z jedynki? :P
;> Steel POWAH ;>
Awatar użytkownika
Aboroth
Junior
Junior
Posty: 5
Rejestracja: 06 sierpnia 2004, 21:03

Post autor: Aboroth »

Hmm ja od siebie dodam tylko ze Zolnierze z kosmosu Afaik to byl jedne z pierwszych o ile nie pierwszy film ukazujący jak to jest na wojnie ;) co prawda byly tam robale dopiero po nim byly rayany i te inne ;) T3 hmm Dal rade chociaz przegieli troche z ta sceną gdzie zostal przeprogramowany i zamiast connora zniszczyl auto :)ale to moje zdanie ogoolnie ownowal ten film :)
"I never gonna die never heard of death energy cant ever be destroyed only da flesh"
ODPOWIEDZ