
Na trzecią część Terminatora (wybaczcie, że będę pisał bez """

Zacznę od FABUŁY.
Wg. mnie bardzo dobre rozwinięcie poprzednich częśći, bez zbędnych momentów (właśnie o TYCH "momentach" mówię

Na drugi ogień idą tak cenione przez współczesne dzieci EFEKTY SPECJALNE
Doskonałe... Scena pościgu na TX'a (tej przemiłej pani) za Connorem WYMIATA. To samo widziałem w drugim Matrixie, lecz patrząc z perspektywy czasu wygląda to biednie, he he. Wizualizacja uszodzeń cyborgów także świetna; ujęcia "wskrzeszającego" się TX'a - przewspaniałe. Ogólnie - Mniodek

Teraz Dźwięk.
Wszystko wspaniale, ale gdzie jest do chole*y motyw przewodni z poprzednich części ? GDZIE ???
To strasznie skaleczyło film. Ale tak po głębszym zastanowieniu, stwierdzam, że motyw ten nie mógł być użyty, ponieważ zabrakło optymistycznego momentu. Chodzi o to, że w poprzednich ep. melodyjka grała kiedy wszytsko dobrze się kończyło... Koniec T3, nie był wcale szczęśliwy - piekło dopiero się zacznie. Mam nadzieję, że ktoś mnie zrozumiał.
Teraz trochę o Aktorach/
W sumie nie mam zastrzeżeń. Postać Johna Connor'a wg. mnie dobrana idealnie (chodzi o wygląd - taki trochę zabijaka


Krótkie podsumowanie.
Film mnie nie zawiódł. Nie zniszczył fabuły z poprzednich ep., klimat świetny - podobny do 1 i 2. Na tle ostatnich superprodukcji wypada zdecydowanie najlepiej. Matrix'a 2 kładzie na łopaty. Coś mnie korci, żeby wystawić ocenę. Niech będzie 9 za małym "-" (minus - za te durne cyngle). Dlaczego 9, a nie 10 ? Za to, że Terminator za dużo wygadał - kto dobrnął szczęsliwie do tego momentu wie o co chodzi. Koniec smutów