Heh... temat wałkowany był chyba na kazdym forum o emulacji, ale mi się podoba i wygadać się muszę

Zawsze i wszędzie (i w każdym stanie natury psychicznej) lepsza będzie dla mnie macierzysta platforma, aniżeli cieknący kodem emulator... Oczywiście gra na konsoli, jak i na emu posiada swoje wady i zalety, aczkolwiek więcej pozytywów znalazłem dla tej pierwszej. Zasadnicza różnicą wydaje sie być klimat towarzyszący grze przed wielkim TV, a 15 - 17 calowym monitorem (i nocem 15 cm od tegoż

). Przy kosoli odczuwa się całkiem co innego (przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie), a co innego siedząc z gałami wlepionymi w monitor. Gry mają za zadanie bawić (w sposóbi niczym nie skrępowany), a wg. mnie zabawa jest lepsza gdy siedzę wygodnie w fotelu, dzierżąc pada w spoconych łapskach

. Komputer jest tym czymś, co mnie krępuje... Pierwszym czynnikiem, powodującym u mnie stany emocjonalne, odbiegające od normalnego jest dystans między doskonałością kibordu (narzędzie przeznaczone głównie do pisania), a doskonałością pada (ghe ghe - tul tu plej only, chociaż Dual Shock doskonale sprawdza się także w "innych" dziedzinach

).
Do tego dochodzi mozolna konfiguracja i dobieranie optymalnego ustawienia do konkretnych gier - na konsoli jest taki plug & play - siadam, pada w łapy i cioram). Konsola się nie wiesza, na konsolach nie skacze grafa (choć na NG typu X Pudło jest to coraz częściej spotykane zjawisko). Jest jeszcze kwestia, która nie daje mi spokoju, a mianowicie MULTIPLAYER, który na platformach TV jest wręcz genialny (gadam o akcjach typu : 4 qmpli w pokoju, hektolitry browarkoof i jedziemy). Na PC można grać na MULTI, ale nie ma tej swobody, trzeba się jakoś dziwnie ściskać za stołem/biurkiem i siedzieć nieruchomy, co by przez machnięcie ręką nie rozpieprzyć podzespołów.
Co prawda na Emu mamy kosmiczne rozdziałki (w porównaniu z konsolą ofkoz), masę dodatkowych efektów i innych pierdół, mamy state'y także nie trzeba rezygnować z imprezek na konto nowych, soniakowych memorek. Ale ani grafika, ani wzgledy ekonomiczne nie przekonają mnie do tego, że emu jest lepsze. W tym pojedynku konsola ZDECYDOWANIE wygrywa.
Jednak... bez ePSXe'a byłbym graczem - kaleką i cieszę się, żę jest, ale nie zmienia to mego punktu widzenia na istotę sprawy. KONIEC