: 01 maja 2008, 01:18
Wciąż odpoczywam po wojażach odbytych wspólnie z bohaterami Final Fantasy X i X-2, ale nie dopuszczam, aby odpoczynek ten stał się bierny. Dla odmiany, poświęciłem uwagę czemuś, w co nie muszę angażować intelektu. I tak oto miniony tydzien upłynął przy akompaniamencie łamań, jęków i trzasków. BzyRes, konsola i Tekken TAG Tournament.
Ośmioletni już tytuł, a nadal ma prawo się podobać. Kolorowy, z piękną grą światła i cienia, nieprawdopodobną wręcz ilością minieksplozji, rozbłysków i z wygładzoną programowo grafiką (wielka zaleta wersji PAL). Ponad 30 postaci do wyboru, z czego każda posiada własne zakończenie, jak w każdym Tekkenie zresztą. Megaradochą jest tryb TAG i walka w dwuosobowych teamach, z możliwością wymiany fightera w dowolnym momencie. Bicie w Tekken TAG jest wyjątkowo miodne.
Wielka szkoda, że przy tych wszystkich wspaniałościach, dynamika rozgrywki wydania europejskiego przywodzi na myśl wspinaczkę wysokogórską zółwia nafaszerowanego środkami nasaennymi. Płakać się chce, kiedy w bijatyce, od której oczekuje się przede wszystkim dynamiki, postać niechętnie reaguje na wciskane przyciski, a bardziej skomplikowane ruchy, np. wstań / spocznij, wykonuje z gracją muchy brodzącej w smole. Tekken 3 PAL był wolny i wszyscy na to narzekali. Nie wiem, czy Tekken TAG Tournament nie jest jeszcze wolniejszy. Prawdopodobnie jest.
Pomijając bolączkę wersji PAL, TTT pozostaje wspaniałą grą i moim ulubionym Tekkenem, którego stawiam wyżej nawet niż okrzyczanego Tekken 5 (mam obie i wiem co bredzę). TAG to taki Tekken 3 Deluxe dla szóstej generacji. Póki co, odkładam grę na półkę i rozglądam się za wydaniem NTSC. Chcę obijać mordy szybciej, niż zbijam pionki w szachach.
P.S.
Ośmioletni już tytuł, a nadal ma prawo się podobać. Kolorowy, z piękną grą światła i cienia, nieprawdopodobną wręcz ilością minieksplozji, rozbłysków i z wygładzoną programowo grafiką (wielka zaleta wersji PAL). Ponad 30 postaci do wyboru, z czego każda posiada własne zakończenie, jak w każdym Tekkenie zresztą. Megaradochą jest tryb TAG i walka w dwuosobowych teamach, z możliwością wymiany fightera w dowolnym momencie. Bicie w Tekken TAG jest wyjątkowo miodne.
Wielka szkoda, że przy tych wszystkich wspaniałościach, dynamika rozgrywki wydania europejskiego przywodzi na myśl wspinaczkę wysokogórską zółwia nafaszerowanego środkami nasaennymi. Płakać się chce, kiedy w bijatyce, od której oczekuje się przede wszystkim dynamiki, postać niechętnie reaguje na wciskane przyciski, a bardziej skomplikowane ruchy, np. wstań / spocznij, wykonuje z gracją muchy brodzącej w smole. Tekken 3 PAL był wolny i wszyscy na to narzekali. Nie wiem, czy Tekken TAG Tournament nie jest jeszcze wolniejszy. Prawdopodobnie jest.
Pomijając bolączkę wersji PAL, TTT pozostaje wspaniałą grą i moim ulubionym Tekkenem, którego stawiam wyżej nawet niż okrzyczanego Tekken 5 (mam obie i wiem co bredzę). TAG to taki Tekken 3 Deluxe dla szóstej generacji. Póki co, odkładam grę na półkę i rozglądam się za wydaniem NTSC. Chcę obijać mordy szybciej, niż zbijam pionki w szachach.
P.S.
Niech Ci odpowie mina jednej z ankietowanych:Adult pisze:(...)mocno zastanawiam się nad Guitar Hero III: Legends of Rock. Grałem w demo i wsiąkłem. Gra jest niesamowita, ciekaw jestem jak gra się na gitarce.